Zjazd na nartach północną ścianą Mont Blanc
Mt Blanc przez Les Grands Mulets. Zjazd na nartach północną ścianą Mont Blanc.
Na koniec sezonu nasz kolega Andrzej Kościelniak wybrał się zdobywać górę z której chyba każdy z nas chciałby zjechać. Poniżej jego relacja, a nam zostaje tylko zaprosić na slajdowisko, które planujemy zoorganizować na jesieni aby podkręcić apetyt przed następnym zimowym sezonem.
Po 20h podróży dotarłem do Chamonix, polecam tani nocleg w hostelu Alpen Rose. Czyste pokoje zapewniają właściwy komfort. Cena 19 EUR za dobę.
Startujemy na nartach z pośredniej stacji kolejki na Aquile de Midi czyli Plan de l’Aiguille na wysokości 2310 m.
Pierwszy dzień to malowniczy trawers do schroniska Les Grands Mulets 3051m.
Po drodze przechodzimy przez dwa lodowce Glaciers les Pelerins oraz Des Bossons.
Podczas trawersu szczególnie w okolicach zboczy Aquile de Midi uważajmy na spadające kamienie. Tuż poniżej schroniska znajduje się labirynt szczelin i seraków zwany La Jonction gdzie należy asekurować się liną. Całość zajęła 3h 40 minut podejścia i niecałe 740 metrów w pionie.
Schronisko oferuje noclegi lecz zazwyczaj przy dobrej prognozie jest pełne i pozostają nam negocjacje z właścicielami co do miejsca na podłodze.
Część zespołów rozbija namioty pod skalną ostrogą schroniska.
Start na szczyt rozpoczynamy o 02:30 nad ranem tak aby teren zagrożony serakami minąć w obie strony jak najwcześniej.
Trasa wiedzie przez rówień Petit Plateau. Potem czeka nas strome podejście zboczami Les Grandes Montees aż do kolejnej kotliny lodowca Le Grand Plateau.
Na wysokości około 3900 stromym podejściem osiągamy przełęcz Col Du Dome i skręcamy w lewo w kierunku schronu Vallot.
Tuż pod schronem odpinam narty i dalszą część trasy pokonuję pieszo piękną granią Les Bosses.
Na wierzchołku Mont Blanc pojawiłem się o 9:30 po 7 godzinach podejścia.
Na szczycie po kilku minutach odpoczynku zapinam narty i zaczynam zjazd lekkim trawersem w prawo.
Grań szczytowa ma kompletnie wywiany świeży śnieg.
Jedziemy po twardej lodowej skorupie którą powoli rozpuszczają promienie słońca.
Docieram do linii seraków widocznych po lewej ręce i zaczynam zjazd bezpośrednio północną ścianią MT Blanc.
Śnieg staje się miękki z konsystencją gipsu i jazda staje się przyjemniejsza. Gigantyczne wiszące nade mną seraki przymuszają do szybkiej jazdy na Grand Plateau szczególnie, że część z nich zaczyna nagrzewać słońce.
Zjazd na płasień lodowca zajmuje niecałą godzinę. W południe melduję się w schronisku i po krótkim odpoczynku rozpoczynam trawers do stacji kolejki Plan de l’Aiguille.