banner SWW

Subiektywnie o Wąwozie Ostryszni

 

 

 

 

W piękny, ciepły niedzielny poranek wybraliśmy się z Asią i Bartkiem (który w trakcie zyskał nową ksywe - Cyrkiel), oraz trójka nieustraszonych znajomych Asi, sprawdzić jak wygląda wspinanie w wąwozie Ostryszni. 

Bardzo dobry opis dojazdu, jak i topo znajdziecie tutaj. Ja natomiast chcę podzielić się subiektywnymi wrażeniami...

Wspinanie zaczęliśmy od pierwszej skałki od strony Imbramowic o niepokojacej nazwie "Sanatorium", na pierwszy rzut oka wygladała ładnie. Szybko natomiast okazało się, że stanie pod wspinajacym się grozi wyciekiem mózgu... . Kolektywnie zrobiliśmy większość dróżek, fajny charakter wspinania... ale... gdyby sie nie sypało i było lepiej obite. W stanie dzisiejszym (czerwiec 2012) skałka polecana wszystkim którzy pragną pozbyć się partnera lub tym ze skłonnościami masochistycznymi. 

Z lekką obawą udaliśmy się na drugi koniec wąwozu - na Organy. Względem jakości skały jest to raczej przeciwieństwo przeciwnej części wąwozu. Skała lita - fajne wspinanie. Byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Obicie pozostawia dużo do życzenia, ale znajdziemy tu drogi zarówno latwe na poziomie 4-6, jak i trudniejsze 6.1 - 6.2. Te 6.1 które przewspinaliśmy były ladne, ale według naszej skromnej opini, wyceny są raczej za niskie w stosunku do realnych trudności dróg. Ten rejon natomiast zasługuje na jeszcze jedne odwiedziny.

Na innych skałkach nie wspinaliśmy się. Z daleka jednak smierdzą kruszyzna - powinno to zostac zweryfikowane przez kogoś kto nie wspinał sie na Sanatorium ;-).

Dla tych którzy przegapili ukryty link wyżej. Topo i opis dojazdu tutaj: http://wspinka.org/dzialalnosc/projekty/27-09-11/wawoz-ostryszni-nowe-drogi-wspinaczkowe